"Książka Dariusza Lisa „Przez ile dróg” jest podróżą do przełomu lat 70. i 80., w którą zabiera czytelników autor. Jednym z głównych bohaterów jest Mateusz, który zbiegiem okoliczności, zupełnie przypadkowo, przeprowadza się wraz z rodzicami do niewielkiego miasteczka i w połowie semestru rozpoczyna naukę w technikum rolniczym. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowe sytuacje, a wszystko to wplecione w trudy dojrzewania w szarej rzeczywistości Polski Ludowej, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego.

Dariusz Lis zaprasza czytelników w podróż w nie tak daleką przeszłość, zadając pytania, które mają znaczenie także współcześnie: czym jest przyjaźń, co jest najważniejsze w życiu, jak osiągnąć szczęście, czy z biegiem lat zmieniamy się na lepsze?"

Przyznam, że tego typu powieści były mi do tej pory obce. Raczej nie jestem fanką tej tematyki. Mimo to, dałam tej książce szanse. Czy dobrze na tym wypadła?

Bohaterami są uczniowie. Akcja dzieje się na przestrzeni lat 70 i 80-tych, więc w zupełnie innym świecie i mentalności niż współczesne czasy. Przyjaciele, młodzi ludzie z głowami pełnymi marzeń i  planów. W książce jest opisane ich życie na przestrzeni pięciu lat nauki w technikum. Ich przygody, radości, smutki, pierwsze imprezy, szkolne życie, przyjaźnie, miłości. Możemy poznać to jak żyli, czym się kierowali, jakie mieli wartości. Dla mnie osobiście, osobie urodzonej w 1995 roku, jest to całkiem ciekawe. Lubię słuchać historii z poprzedniego wieku, dlatego też ta lektura pozwoliła mi się dowiedzieć jeszcze więcej o tym okresie.

Książka Dariusza Lisa to przede wszystkim opowieść o młodości i przyjaźni. Stworzył on bardzo realne postacie, poprzez które dzieli się z czytelnikami klimatem minionych czasów.

Jeśli lubicie tego typu tematykę i interesujecie się chociaż trochę historią, to ta książka zdecydowanie jest dla Was. 

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu WFW.