­

Daisy Jones & The Six

by - 12:35

 



,,12 lutego 1979 roku. Daisy Jones & The Six, najsławniejszy zespół rock’n’rollowy na świecie, daje koncert, na którym szaleje tysiące osób. Nikt jeszcze nie wie, że to ich ostatni wspólny występ. Jak doszło do tego, że kultowy zespół, którego piosenki królowały na wszystkich potańcówkach, przestał istnieć tak nagle?
To, co stało się między członkami zespołu, było wielka tajemnicą. Aż do teraz."

Czy ktoś jeszcze nie słyszał o tej książce? Docierały do mnie same pozytywne opinie. Ludzie przeżywali tą historię, wzruszali się. Ja na początek postawiłam na ,,Siedmiu mężów Evelyn Hugo" i przepadłam. Ta pozycja dołączyła do moich ulubieńców. A jak z tą drugą?

Śledzimy tutaj losy zespołu The Six a także Daisy Jones, która do niego w pewnym momencie dołącza. Jest dużo muzyki, narkotyków, seksu. Jak to rock'n'roll. Historia jest ponownie napisana w formie wywiadu. Możemy się dowiedzieć jak w ogóle powstał zespół The Six, z jakich członków się składa i jakie są między nimi powiązania. Jak wyglądała praca nad ich muzyką, płytami. A także wyruszyć razem z cała ekipą w trasę koncertową. 

W poprzedniej książce tej autorki, mimo, że sporo zachowań bohaterów mnie zaskoczyło i momentami bulwersowało, to czułam, że Evelyn Hugo wyciągnęła z tego wnioski. I to co dla mnie najważniejsze, nawet między wierszami, widziałam jak powstają wszystkie relacje i jak się zacieśniają. Ci ludzie nie byli dla siebie bliscy od tak. Oni naprawdę się poznawali, obdarzali zaufaniem i potrafili zrobić dla siebie wszystko. Rozmowy i dyskusje nie były im obce.

Tutaj mi tego brakowało. Nie wiem, możliwe, że świat muzyki, zwłaszcza tego gatunku, który wprost ocieka seksem, narkotykami, imprezami i szalonym życiem, na tym właśnie polega. Wszyscy działają, ale mało ze sobą tak naprawdę rozmawiają, bo są skupieni na celu. Co rusz jakaś relacja była opisywana ale poszczególne strony nie wiedziały jak tą sytuację widzi druga osoba. Były pogubione i zapatrzone w to co mają zrobić dla zespołu. Inne osoby to czasami widziały, ale mało co robiły, żeby pomóc.

A sama relacja Daisy - Billy. Dla mnie to wyglądało jak starcie dwóch nastolatków. Billy mający żonę i dwójkę dzieci, a momentami zachowujący się jak zbuntowany małolat. Być może takie były wtedy czasy, ale do mnie to jakoś nie przemawia. Byłam naprawdę pod wrażeniem żony Billy'ego, że tak mu ufa. Daisy coraz bardziej wciągana w świat narkotyków, trudno mi nawet określić jak często była trzeźwa. To były bardzo rzadkie momenty.

Poza muzyką i jej tworzeniem, mamy tutaj też dosyć szczegółowo (przynajmniej jak dla mnie, ale może czytaliście jeszcze lepsze książki pod tym względem) opisane jak wygląda uzależnienie od narkotyków, jakie ma dokładnie skutki, jak działa na człowieka, jak uzależniona osoba postrzega siebie i to, że co chwila ją ciągnie do używek. Trochę daje do myślenia.
Książka co prawda wywołuje przemyślenia i momentami wzrusza, ale nie trafia ona do moich ulubieńców. Chociaż tak jak w przypadku ,,Siedmiu mężów Evelun Hugo",  tutaj miałam ochotę odpalić ich muzykę i sprawdzić jak grają w rzeczywistości. Czyta się ją całkiem szybko i myślę, że może się spodobać wielu osobom. 

You May Also Like

0 KOMENTARZE