Leah gubi rytm
,,Leah Burke, perkusistka żeńskiego zespołu Emoji, mistrzyni sarkazmu i najlepsza przyjaciółka Simona przejmuje ster we własnej historii o przyjaźni, pierwszej miłości i ostatnim roku szkoły.
Leah zazwyczaj trafia we właściwe dźwięki, w porównaniu do prawdziwego życia, w którym czasami gubi rytm. Jako jedynaczka i córka młodej, niezbyt zamożnej samotnej matki, zdecydowanie wyróżnia się w kręgu znajomych. Uwielbia rysować, lecz jest zbyt nieśmiała, żeby się tym chwalić. I chociaż jej mama wie, że Leah jest biseksualna, dziewczyna nie zebrała się jeszcze na odwagę, żeby powiedzieć o tym przyjaciołom – nawet swojemu BFF, Simonowi, który otwarcie przyznaje się do bycia gejem.
Kiedy dotychczas nierozerwalna więź łącząca grupkę przyjaciół zaczyna się rozpadać, Leah nie wie, co zrobić. Na horyzoncie majaczy bal na koniec szkoły i college, a napięcie w grupie z każdą chwilą rośnie coraz bardziej. Leah wypada ze swojego życiowego rytmu, gdy ludzie, których kocha, zaczynają się kłócić – a już zwłaszcza wtedy, gdy zdaje sobie sprawę, że wobec jednej z tych osób zaczyna rodzić się w niej uczucie, którego wcześniej nie znała."
Jest to druga książka autorki ,,Twój Simon", którą kocham całym sercem. Połknęłam ją w jakieś 2 dni, po czym zaraz zabrałam się z film, który również mnie oczarował. Miałam nadzieję, że z tą pozycją będzie podobnie. Jest prezentem gwiazdkowym od mojej siostry, za który zabrałam się jeszcze w wigilię.
To osobna historia Leah, aczkolwiek dobrze znać pierwszą część. Jest trochę nawiązań do wydarzeń, osób. Chociaż ja czytałam ,,Twój Simon" rok temu i też nie pamiętam każdego imienia, mimo to, coś tam mi świtało.
Nasi bohaterowie znajdują się w momencie wybierania sobie uczelni. Gdzie chcą iść, czy się dostaną czy są gotowi na związki na odległość. To tworzy wiele sprzeczek i niewyjaśnionych spraw, a także niespodziewanych rozstań. Jednym słowem, dosyć typowe życie nastolatków. A to wszystko opowiedziane z perspektywy Leah, która zaczyna się gubić w codzienności. Odczuwa sympatię ze strony jednego osobnika płci męskiej, a sama nie wie co czuje do swojej koleżanki. Istny chaos.
Czy jest to typowa młodzieżówka? Hm, i tak i nie. Bohaterowie zdecydowanie się od siebie różnią. Jak to nastolatki są momentami bardzo pogubieni, ale potrafią też kierować się rozsądkiem. Becky Albertalli pisze w taki sposób, że zawsze mnie rozczula. Lubię książki dla młodzieży, aczkolwiek już nie raz odczułam, że na część jestem trochę za stara, bo a to schematyczne, a to zupełnie nie rozumiem postępowania bohaterów. Niestety mam ten etap życia już za sobą, a czasami fajnie sobie przypomnieć jak to było, jednak autorzy potrafią mocno się rozpędzić w pomysłach. Dorośli ludzie inaczej widzą po czasie te nastoletnie lata. Zdążyłam to odczuć. Część spraw wyolbrzymiają, spłycają albo tworzą coś w sposób karykaturalny i naprawdę ciężko się to czyta. W przypadku historii stworzonych przez Becky, choćbym nie wiem jak kiepski miała okres w życiu, czytając się uśmiechnę, wzruszę, rozczulę, pokocham bohaterów, a całość połknę w 2-3 dni i jest mi smutno, że to już koniec. Trochę się śmieję, że to takie moje guilty pleasure. Chociaż czy mocno się wstydzę tego, że uwielbiam jej książki? Raczej nie. Dodając tę pozycję na lubimyczytac.pl, odkryłam, że ma jeszcze 2 książki, także nie zdziwcie się jak niedługo pojawi się kolejna recenzja z tym nazwiskiem. Jeśli lubicie młodzieżówki, tematyka lgbt nie jest Wam obca i potrzebujecie czegoś lekkiego, to jak najbardziej polecam. U mnie trafiła do ulubieńców.
0 KOMENTARZE