Cześć! Co prawda już po Świętach, ale póki mamy pierwszą połowę stycznia, to stwierdziłam, że taki post jeszcze przejdzie. Zresztą stricte świąteczne zdjęcia są na początku, a później już spacery po Starym Mieście w Gdańsku i morze. Także jak widać, w tym roku Święta spędziłam na Starówce i w Rewie. Wypiłam trochę grzanego wina, przeczytałam jedną książkę, o której napisałam parę słów w poprzednim poście i zrobiłam całkiem sporo zdjęć. Muszę przyznać, że nawet nieco odpoczęłam i Nowy Rok powitałam, można powiedzieć, że ze spokojem. Później zaczęło się nieco dziać, ale o tym w swoim czasie. Miłego oglądania!
Jarmark bez grzanego wina to nie jarmark!
Iście studencka choinka
W takich momentach budzi się we mnie duże dziecko, ale niestety w tym roku nie miałam okazji przejechać się na karuzeli, a szkoda.
1 dzień Świąt
Gdańsk Stare Miasto
"Witam na mych włościach!"
2 dzień Świąt
Rewa
Królik czy nietoperz? Czyli Leon zawodowy model.
Zaczynamy od grzanego wina i na nim kończymy, ale to trochę must have zimą. Chociaż wiem, że nie każdy jest fanem.
Rewa to jedno z dwóch miejsc (drugim są klify w Gdyni Orłowie) nad morzem, które ubóstwiam. Te widoki są naprawdę cudne. Nawet jeśli uzbiera się trochę ludzi, to i tak jakoś szczególnie mnie to nie męczy, o dziwo. Także zapraszam na dużo (serio sporo) zdjęć Morza Bałtyckiego w złotej godzinie. Klasycznie najpierw te z aparatu, a później z telefonu, stąd ujęcia mogą się powtarzać.
Królik czy nietoperz? Czyli Leon zawodowy model.
Zaczynamy od grzanego wina i na nim kończymy, ale to trochę must have zimą. Chociaż wiem, że nie każdy jest fanem.
0 KOMENTARZE