Last walking through Orłowo
Luty był dosyć szalonym miesiącem. Całkiem szybko uporałam się z sesją i mogłam odetchnąć z ulgą. Mimo to przełom lutego i marca wcale nie był jakiś super pozytywny. Dokuczał mi spadek energii, motywacji i też humoru. Z tego co zauważyłam, to nie tylko ja narzekałam na taki dziwny nastrój. Nie wiem czy to przesilenie wiosenne (chociaż patrząc w niektóre dni za okno, to ja nie wiem gdzie ta wiosna, jak tu jeszcze śnieg potrafi spaść) czy o co chodzi, ale mam nadzieję, że w końcu przejdzie.
Druga połowa tego miesiąca szykuje się naprawdę ciekawie. Będę brała udział w kilku wydarzeniach i mam nadzieję, że uda mi się zrobić, z chociaż części nich, relacje tutaj.
Tymczasem zapraszam Was na ostatnie zdjęcia z Gdyńskiego Orłowa. Tym razem zero klifu. Skupiłam się na zupełnie innych rzeczach i muszę przyznać, że jestem całkiem zadowolona z tego co mi wyszło. Sukces.
0 KOMENTARZE