Gdzie śpiewają diabły
,,Historie o więzi bliźniąt są mocno przesadzone, przynajmniej w ich przypadku. Trudno byłoby znaleźć dwie osoby różniące się bardziej od siebie niż Ewa i Piotr. On – twardo stąpający po ziemi. Ona – wiecznie bujająca w obłokach, pogrążona w swoich fantazjach. A jednak, choć Ewa zaginęła bez śladu już dziewięć lat temu, on nadal jej szuka i nie potrafi odpuścić.
Nieoczekiwanie w sprawie Ewy pojawia się nowy trop. Jej zdjęcie znaleziono w rzeczach Patrycji, dziewczyny zamordowanej w miasteczku gdzieś na końcu świata, do którego nie dotarła współczesna cywilizacja. Śledczy rozkładają ręce, ale Piotr bez chwili wahania wyrusza do Azylu, by wypytać miejscowych o siostrę.
Tyle że w Azylu nikt nie słyszał o Ewie. Mieszkańcy częstują go za to swoimi wersjami miejscowej legendy o Diable i jego czarownicy. Azyl przypomina miejsce z horroru: mała społeczność, mroczne sekrety i zmowa milczenia. A może Piotra tylko ponosi wyobraźnia? Co prawda nigdy nie grzeszył jej nadmiarem, ale... W takim miejscu jak to wszystko wydaje się możliwe."
Kryminał to coś co mnie zawsze zainteresuje. Dodatkowo połączone z baśniowym klimatem i z zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję.
Mamy głównego bohatera Piotra, który od lat szuka swojej zaginionej siostry. Wraz z nim przenosimy się do miasteczka, które leży gdzieś na końcu świata, a każdy mieszkaniec jest na swój sposób dziwny. Wszyscy opowiadają swoją wersję legendy o Diable i czarownicy i powstaje pytanie czy na pewno jest to tylko opowieść, którą stworzyli ludzie. Większość z nich patrzy na nieco z niechęcią, mało kto chce z nim rozmawiać. Jednak jest uparty i nie chce się tak szybko poddać.
W czasie pobytu Piotra, ginie kolejna dziewczyna, a atmosfera w miasteczku gęstnieje i zaczynają się dziać coraz dziwniejsze rzeczy.
Początek książki pochłonęłam w całkiem szybkim tempie i byłam dobrej myśli. Niestety nie utrzymało się to do końca lektury.
Czyta się bardzo szybko. Autorka stworzyła fajny świat, ciekawe postacie i miała wizję, która zdecydowanie wyróżnia tę pozycję od innych kryminałów. Jednak dla mnie to nie do końca było to. Końcówka właściwie wcale mnie nie zaskoczyła (chociaż też się jej nie spodziewałam) i nie miałam żadnego ,,wow". Ostatnie strony już trochę męczyłam i chciałam to po prostu skończyć. To chyba jednak nie jest typ książek dla mnie. Ten baśniowy klimat nie za bardzo do mnie przemówił.
Czyta się bardzo szybko. Autorka stworzyła fajny świat, ciekawe postacie i miała wizję, która zdecydowanie wyróżnia tę pozycję od innych kryminałów. Jednak dla mnie to nie do końca było to. Końcówka właściwie wcale mnie nie zaskoczyła (chociaż też się jej nie spodziewałam) i nie miałam żadnego ,,wow". Ostatnie strony już trochę męczyłam i chciałam to po prostu skończyć. To chyba jednak nie jest typ książek dla mnie. Ten baśniowy klimat nie za bardzo do mnie przemówił.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uroboros.
0 KOMENTARZE