Krynica Morska
Cześć! Myślę, że lepiej przemilczeć kiedy były robione zdjęcia w dzisiejszym poście i ile czasu zabrało mi obrobienie ich wszystkich. Grunt, że udało mi się to zrobić jeszcze w tym roku. Prawda? Także oficjalnie wygrzebuję się z zaległych folderów i to co się w nich znajduje nareszcie ujrzy światło dzienne. A udało mi się to zrobić, ponieważ zdecydowałam się na pewną rzecz, o której Wam dzisiaj napiszę.
Podejrzewam, że jeśli macie konta na różnych portalach i mediach społecznościowych, to nieobce jest Wam scrollowanie stron i aplikacji w różnych momentach dniach (o nocy nie wspomnę). Ze mną nie było inaczej. Bycie prawie non stop rozproszonym, bateria w telefonie schodziła mi w zaskakującym tempie, czasami i pakiet internetu kończył się szybciej niż powinien. To ile udzielam się w sieci widzę też po częstotliwości dodawania instastory na moje konto. Czasami jak uaktualniam wyróżnione relacje i widzę, że kolejne rzeczy dodawałam dzień po dniu, mam takie "stop, ile można w tym siedzieć?". Wiadomo, że nie ograniczy się tego nie wiadomo jak bardzo. Chyba, że ktoś ma aż tak silną wolę, żeby z codziennego sprawdzania mediów społecznościowych, przerzucić się na wchodzenie raz na kilka dni. To podziwiam. Aczkolwiek jestem świadoma swoich możliwości i nawyków. Dlatego staram się po prostu w miarę ograniczyć korzystanie z instagrama i innych, ale też nie zabraniam sobie całkowicie tego. Takie detoksy robię co jakiś czas i serio mi się sprawdzają. Niestety, nadchodzą później jakieś wydarzenia, okresy, kiedy pojawia się u mnie potrzeba ponownie większego udzielania się i myśl "w sumie to czemu tego nie udostępnić i tego też". Grunt, żeby wracać do tego typu przerw. Aktualnie właśnie to uskuteczniam. Detoks nie jest bardzo restrykcyjny, ale mój telefon i jego bateria odpoczywa, a ja mam czas pokończyć zaczęte rzeczy i zabrać się za kolejne. I jest mi po prostu lepiej i lżej, że nie siedzę z przyklejonym do ręki telefonem i po raz kolejny nie odświeżam aplikacji, bo przecież mogło się pojawić coś nowego.
Wiem, że nie każdy jest tak uzależniony od social mediów, ale też można być od gier czy innych aplikacji. Podejrzewam, że sporo ludzi ma z tym problem i serio, polecam, co jakiś czas chociaż trochę się odciąć od tego. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to łatwe. No mi wystarczy powiedzieć sobie "ok, Pawłowska, czas na przerwę, odkładamy telefon i staramy się jak najdłużej po niego nie sięgać". Jeśli potrzebujecie pomocy, to wiem, że istnieją aplikacje, które odliczają czas na daną czynność, dzięki którym hodujecie drzewka przez okres nieużywania telefonu. No jest tego trochę, wystarczy poszperać w sklepie z aplikacjami. Ja nie potrzebuję, ale może komuś z Was się przyda.
To też dobre postanowienie na nowy rok, którego mam zamiar się w miarę możliwości trzymać.
0 KOMENTARZE