Warm sunlight
Cześć! Trochę się rozpędziłam z robieniem sesji. Cieszy mnie to, chociaż momentami łapie mnie strach, że zapomnę jak się robi inne zdjęcia. Może to się wydawać średnio sensowne, ale kiedy przestawiam się na fotografię ludzi, to bardzo brnę w tym kierunku i jednocześnie trochę się odcinam od reszty. Moją głowę zajmuje obróbka i oddawanie gotowych ujęć modelom. Staram się wyrobić w jak najkrótszym czasie, więc wtedy wszelkie inne moje pomysły, odchodzą na drugi plan i czekają na luźniejszy okres.
Ostatnio siedząc w domu i mając chwilę, kiedy piję kawę i zbieram myśli, natchnęło mnie, żeby wziąć aparat i spróbować uchwycić światło w salonie. Początkowo sądziłam, że to kompletnie nie mój dzień i nic z tej zabawy nie będzie. Aczkolwiek małymi krokami coś tam się tworzyło. Przy obróbce też się trochę pobawiłam i powiem Wam, że to była naprawdę dobra decyzja. Zrobiłam kilka typowych dla siebie ujęć makro, ale trochę inaczej niż zazwyczaj. Starałam się wykorzystać i światło i kadr i perspektywę. Myślę, że wyszło ciekawie, a ja z efektu końcowego jestem, można nawet powiedzieć, że całkiem dumna. Mam dziwne wrażenie, że od pewnego czasu dosyć często to powtarzam, ale bycie z siebie dumnym, to coś bardzo fajnego i ważnego. Dobrze jest doceniać samego siebie i to co się robi.
Na końcu zdjęcie w nowym lumpeksowym łupie. Lubicie chodzić po second-handach? Ja się ostatnio wybrałam pierwszy raz od x czasu i powiem, że jestem mega zadowolona z tego co udało mi się znaleźć. A ta bluza z Levisa mnie w ogóle oczarowała i jak tylko ogarnęłam, że jest na mnie dobra, to już wiedziałam, że będzie moja. Przy okazji, mam coraz więcej zdjęć w tym lusterku i nie wiem czy nie robię się zbyt monotematyczna, haha.
Na koniec jeszcze jedna sprawa. Początkowo miałam to na instagramie, ale pomyślałam, że tutaj będzie to bardziej pasować. A mianowicie, jak wiecie, bloguję hobbystycznie. Nie zarabiam na tym. Jeśli lubicie mnie, to jak prowadzę tą stronę i swoje social media, chcielibyście mnie wesprzeć, to zapraszam na mój profil buycoffee.to. Możecie tam dokonać jednorazowej wpłaty w wysokości 5, 10 lub 15 zł (czyli mniej więcej tyle ile wynosi kawa na mieście). Pomoże mi się to rozwinąć i zainwestować w sprzęt, sesje w ciekawych miejscach. Oczywiście do niczego nie zmuszam! Już widziałam na instagramie, że dla niektórych jest to bezsensu. Ale moim zdaniem, jeśli ktoś chce wesprzeć jakiegoś swojego ulubionego twórcę, to why not? Patronite funkcjonuje nie od dziś i ludzie chętnie z niego korzystają oraz wspierają. Poniżej zostawiam Wam link do mojego profilu. Będziecie go mogli znaleźć również po prawej stronie w rubryce "follow me" oraz w zakładce "o mnie".
0 KOMENTARZE