The end of autumn and christmas vibes
Cześć! Pomysł na ten post powstał, kiedy wstawiłam zdjęcia kosmetyków z firmy Gift Of Nature na story na instagramie. Początkowo planowałam wrzucić tutaj coś jeszcze, co wpadnie mi w oko i zrobić z tego takich "ulubieńców/perełki jesieni". Trochę mi zajęło, żeby zrobić zdjęcia i je obrobić, więc siłą rzeczy plan na ten wpis się rozrósł. Wtedy w mojej głowie powstał dylemat jak nazwać ten post oraz czym on w ogóle będzie. Nie są to typowi ulubieńcy, chyba. Nie zrobię też z tego raczej żadnej serii, chociaż podobny wpis ukazał się na koniec wakacji. Nie chciałabym robić nic na siłę, a próba regularności w tej kwestii pewnie by tak działała w jakimś stopniu. Zdecydowanie lubię sobie utrudniać życie, więc może po prostu będzie co ma być? Mam nadzieję, że Wam się spodoba i każdy z Was znajdzie tutaj coś dla siebie. I tak wiem, że mam lekkie opóźnienie, ale Święta. Myślę, że rozumiecie.
Gift Of Nature
O piance z tej firmy już pisałam w letnich ulubieńcach. Dokupiłam tonik oraz krem do twarzy. Na obecną chwilę mam już drugie opakowanie tej mgiełki.
Bardzo lubię te produkty. Na obecną chwilę jestem w trakcie zabiegów na usuwanie blizn i zmian potrądzikowych. Moja cera wciąż nie jest w jakimś ekstra stanie. Wychodzą mi niedoskonałości, miejscami jest zaczerwieniona. Jednak myślę, że jest dużo lepiej niż było, a przez to, że jestem teraz całkiem regularna w pielęgnacji, to jakąś poprawę też widzę tak na co dzień. Nie mam potrzeby nakładania makijażu i szczerze mówiąc trochę zapomniałam jak to w ogóle jest być pomalowaną, nie mam tak przesuszonej skóry jak miewałam czasami i nie wyskakują mi aż tak zaognione wypryski.
MIYA
Tutaj była dosyć zabawna sytuacja, bo ten zestaw dostałam na Mikołajki, a chwilę wcześniej, kupując jakieś ostatnie prezenty na Święta, zaglądałam na stronę z kosmetykami Gift Of Nature i bardzo kusiło mnie serum. Nigdy nie miałam tego kosmetyku w swojej pielęgnacji i byłam ciekawa czy by mi się sprawdził. Mija kilka dni, a tutaj dostaję w prezencie ten zestaw. Peeling stosowałam póki co może z 2-3 razy. Na opakowaniu jest informacja "stosować 2-3 razy w tygodniu", ale oczywiście moja pamięć zawodzi. Za to serum staram się stosować 2 razy dziennie. Czy widzę poprawę? Kilka razy miałam wrażenie, że poradziło sobie od razu z wyskakującymi niedoskonałościami i zaraz znikały z mojej twarzy. Aktualnie chyba za dużo się najadłam w Święta i mój organizm teraz mi się odwdzięcza, więc to już nie taka łatwa sprawa. Jednak polubiłam się z tym produktem i zamierzam go dalej stosować. Btw. peeling pachnie owocami.
0 KOMENTARZE