Do wszystkich chłopców, których kochałam
,,Lara Jean właśnie zaczyna naukę w klasie maturalnej. Jej starsza siostra wyjechała na studia do Szkocji, zrywając przy tym z chłopakiem, a młodsza robi wszystko, aby zaszczepić w ojcu chęć posiadania psa.
Dziewczyny Song, jak same siebie nazywają, kilka lat wcześniej straciły matkę i dbają o to, aby nie zapomnieć o swoich koreańskich korzeniach i najbardziej ułatwić ojcu wychowanie trójki dorastających córek.
Lara Jean w pudle na kapelusze, które dostała od matki, trzyma listy miłosne. I to nie byle jakie! Dziewczyna napisała je sama i skierowała słowa do swoich byłych obiektów westchnień, by ten sposób wyleczyć się z niechcianego uczucia. Łącznie powstało pięć listów, które nigdy nie miały trafić do adresatów.
Jednak ktoś ukradł pudło i wysłał spisane na papierze słowa, które miały wyleczyć złamane serce dziewczyny. Wszyscy chłopcy, w których kiedyś kochała się Lara, otrzymują wiadomości. Całą sytuację można by obrócić w żart, gdyby nie to, że jednym z nich, jest były chłopak starszej z sióstr Song."
Książka, której było sporo na bookstagramie. Dużo pozytywnych opinii. Lubię ostatnio takie luźne, amerykańskie młodzieżówki, więc stwierdziłam, czemu nie. Od razu po przeczytaniu obejrzałam film i to mi trochę zmieniło spojrzenie oraz opinię o wersji papierowej. Aczkolwiek o tym innym razem. Postaram się mimo wszystko skupić teraz na książce.
Myślę, że ogólny zarys fabuły jest bardzo dobrze zawarty w opisie. Mamy główną bohaterkę, jej dwie siostry, ojca oraz przyjaciela i byłego chłopaka najstarszej z sióstr. Słowo "były" pojawia się już na pierwszych stronach, w związku z czym rozdziały są pełne emocji. Jak to bywa przy rozstaniach. A później wpadamy w wir różnych wydarzeń, zagmatwanych spraw, skomplikowanych relacji.
Przez większość lektury byłam zdania, że jest urocza. Pomysł, postacie, cała fabuła. Bardzo fajnie opisane więzi rodzinne. I te między rodzeństwem i między nimi oraz ich ojcem, samotnie wychowującym dzieci oraz między ich rodziną a byłym chłopakiem najstarszej z sióstr. Główna bohaterka była troszkę tchórzliwa momentami, ale jakoś mocno to nie raziło. Moje serce skradła najmłodsza z sióstr. Wygadana, odważna i bezpośrednia. Przy niektórych scenach dziwiłam się, że ma dopiero 9 lat. Wydawała się strasznie dojrzała i ogarnięta jak na ten wiek.
Niektóre zachowania były dla mnie średnio zrozumiałe, chociaż wiem, że był to celowy zabieg autorki. Poza tym czego się spodziewać po amerykańskiej książce dla nastolatek? I tak była to całkiem dobra pozycja. Inna niż takie ,,typowe". Przeczytałam ją w trzy dni. Pisana lekkim piórem, fajnym stylem. Wciągała i chciałam znać kolejne losy bohaterów. Jednak zakończenie zupełnie mnie rozczarowało. Już pomijając niedosyt, kluczowe sprawy zostały jak dla mnie bez wyjaśnienia, a zachowania bohaterek na końcu bardzo niezrozumiałe. Autorka chciała pokazać bliskie relacje między siostrami, a moim zdaniem w tym momencie trochę aż przesadziła, bo wątpię, żeby w rzeczywistości ktoś się tak zachował. Po prostu jakby ktoś dał mi fajną książkę, w której nie wiedział jak ją zakończyć. Ponoć w drugiej części się sporo rzeczy wyjaśnia, także czekam z wielką niecierpliwością. Bo ostatnie strony spowodowały, że moja ocena spadła.
0 KOMENTARZE