­

Autumn update

by - 23:02


Cześć!
Nie wiem który już raz rozpoczynam pisanie tego wpisu. Próbowałam zrobić to jeszcze w wakacje, ale niestety wciągnęły mnie sprawy związane ze studiami. Chciałam możliwie jak najszybciej to nadrobić, bo zawsze robiłam podsumowanie lata, wspominałam o kolejnych urodzinach bloga oraz o swoich. Także jesień pod tym względem jest u mnie bogata w różne informacje. Jednak nie udało się. W głowie miałam priorytet skończyć studia i dopiero po tym wrócić do wszelkich moich starych czynności. Poza tym, chyba potrzebowałam takiej przerwy. Co prawda tęsknię za regularnością pojawiania się tutaj, ale trochę czułam, że teraz robiłabym to na siłę. Przez okres lata mało blogowałam, robiłam sporo zdjęć ale z obróbką też gorzej, no i trudno mi było wrócić do czytania. Druga i ostatnia kwestia powoli wraca do normy i bardzo się z tego cieszę. Co do bycia tutaj, to nie wiem jak to będzie wyglądało. Będę miała, znaczy już mam, więcej czasu na wszystko, znowu zaczynam działać w robieniu zdjęć ludziom, więc może to mi da motywację, żeby wrócić do tego co sprawiało mi taką przyjemność.

A wracając do informacji, to tak, blog we wrześniu skończył 4 lata (trochę już Wam tutaj spamuję zdjęciami i się sporo nagadałam), ja za to na początku października 24. Został mi ostatni rok do ćwierćwiecza. Przez spory czas, ten fakt mnie przerażał. Jestem typem osoby, która przeżywa, że nie ma już tych 19 czy chociażby 20 lat. Dla wielu ludzi to wciąż młodość (bo właściwie nią jest), ale ja bym chciała zatrzymać się w czasie. Jak wiadomo to niemożliwe i zastanawiałam się jak to będzie. Od kilku lat średnio obchodziłam dzień swoich urodzin (taki dzień jak co dzień z kilkoma dodatkami), ale w tym roku wyszło sympatycznie. To naprawdę fajne uczucie kiedy wiesz, że otaczają Cię super ludzie, że pamiętają o Tobie i nie boisz się, że tego dnia ktoś Cię zawiedzie. Spędziłam miły dzień z ważną dla mnie osobą, a kolejne dwa dni też obfitowały w pozytywne rzeczy, w związku z czym wyszedł taki urodzinowy weekend. Super doświadczeniem było pójście na stand up Abelarda Gizy. Jeśli ktoś jest ze mną dłużej na blogu czy instagramie, to myślę, że już się orientuje iż uwielbiam tego człowieka. W sumie znam jego występy prawie że na pamięć (czy to już się zalicza do bycia psychofanką?). Także to wydarzenie było serio świetnym pomysłem na spędzenie wieczoru.
I najświeższa sprawa, czyli oficjalnie jestem już magistrem. Czy dociera do mnie fakt, iż skończyłam studia? No póki co, to dziwnie mi z tym, że nie muszę wracać w październiku na uczelnie. Ludzie wstawiają relacje z zajęć, wykładów, powrotu do nauki, a ja mam to już z głowy. Troszkę nie dowierzam. Planuję osobny post na temat studiów, bo po tych 5 latach myślę, że mogę się wypowiedzieć w tej kwestii. Mam nadzieję, że uda mi się go stworzyć w najbliższej przyszłości.
Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami, które zrobiłam w sierpniu na Jasieniu. Jest to dzielnica Gdańska, w której mieszkałam przez większą część swojego życia. Tak sentymentalnie, jak już mowa o urodzinach.



























You May Also Like

0 KOMENTARZE