Salty caramel
Cześć! Nie tak dawno temu, tematem fotowtorku w Kobiecej Foto Szkole było "karmelowe". Ostatnio średnio tworzyłam takie tematyczne zdjęcia na instagramowe wyzwania, ale akurat to mnie przekonało.
W zeszłym roku na wiosnę, kiedy zaczął się lockdown, uświadomiłam sobie sporo kwestii, bardzo zwolniłam, skupiłam na sobie i zaczęłam o siebie dbać. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Należę do osób, które może nie działają na pełnych obrotach 24 na dobę i nie jest ich wszędzie pełno, ale sporo sobie biorę na głowę. Staram się cały czas rozwijać w różnych kierunkach, robię zdjęcia, poznaję nowych ludzi, kombinuję i uczę się obróbki, piszę bloga, czytam i staram się później sformułować swoje myśli i opinie pisząc recenzje. Część tego, to po prostu moje hobby, ale poświęcam temu sporo swojej uwagi, czasu. Wymaga to ode mnie skupienia i pracy. Łatwo wpadam w pracoholizm. Zwłaszcza jeśli miałam na głowie też studia, albo pracę. Nieobce jest mi robienie kilometrowych list "to do". Później zadręczanie się, że tak mało z tego wykonałam.
Wiosna 2020 wymusiła zwolnienie tempa. Zamiast ogarnąć 5 rzeczy, brałam się za jedną i starałam się ją skończyć. Dbałam o odpoczynek. Ćwiczyłam. Potrafiłam usiąść z kubkiem kawy czy herbaty i posłuchać podcastu, bez potrzeby robienia dodatkowych rzeczy, "bo tak to przecież marnuję czas". Spędzałam dnie na czytaniu książek na tarasie, piciu kawy i jedzeniu lodów o smaku słonego karmelu (to właśnie wtedy przekonałam się do tego smaku i przepadłam). Dałam odpocząć moim oczom od komputera, ale też mediów społecznościowych. W pewnym momencie wylogowałam się ze swojego głównego instagrama na 1-2 tygodnie. Oglądałam seriale na Netflixie bez wyrzutów sumienia.
Przyznam, że dobrze wspominam ten czas. Miałam spokój w głowie. Nie porównywałam się z nikim. Zakochałam w serialu Stranger Things. Być może to dlatego, jak życie nieco wróciło do normy, mogłam na spokojnie wrócić do działania i chciałam coś robić. Poskutkowało to tym, że miałam bardzo fotograficzne lato i poznałam sporo osób.
Tamta wiosna i lato będą mi się kojarzyć właśnie z lodami słony karmel. I nie, nie jest to żadna reklama. Chociaż wtedy miałam wprost zapas tych lodów w zamrażalniku i co chwila dokładałam kolejną porcję. Ale to w sumie dobrze, kiedy jakiś smak (zapach, dźwięk czy widok) kojarzy Ci się pozytywnie z pewnym okresem w życiu. Dostrzeganie plusów to ważna rzecz. Trochę żałuję, że ta umiejętność odpuszczania nieco we mnie umarła wraz z kolejnymi miesiącami pandemii, bo znowu staram się ogarniać więcej niż jestem w stanie. Ale może nauczę się tego na nowo, kto wie?
Jesteśmy wychowywani w kulturze ciągłej pracy, rozwoju, robienia masy rzeczy na raz. Nudzisz się? Zaraz znajdziemy Ci coś do zrobienia. Roboty jest cała masa. Masz pracę, a jednocześnie sporo czasu wolnego? To co to za praca! A jeszcze jak lubisz do niej chodzić i nie odliczasz co tydzień do wolnego, to jesteś prawie jak kosmita. Jeśli nie uprawiasz sportu x razy w tygodniu, nie uczysz się języków, nie czytasz x książek w miesiącu, nie rozwijasz się w choćby kilku kierunkach, to marnujesz życie. A to nie prawda.
Im jestem starsza, poznaję nowych ludzi, ale też obserwuję osoby w internecie mówiące o psychologii i problemach społecznych, tym bardziej dostrzegam, jakie te przekonania są niezdrowe. Pracoholizm i ciągła potrzeba doskonalenia się, to nie są dobre rzeczy. Każdy potrzebuje odpoczynku, wyłączenia się, odmóżdżenia (nie każde zajęcie musi być super pożyteczne). Wzięcia porządnego oddechu. Ostatnio usłyszałam, że nuda potrafi być źródłem fajnych pomysłów. Myślę, że coś w tym jest. Czasami dobrze jest się ponudzić i nie jest to marnowanie czasu.
Dominika z Kobiecej Foto Szkoły klik
0 KOMENTARZE