­

The end of 2018, hello 2019!

by - 16:03


Myśleliście, że tym razem odpuszczę podsumowanie ostatnich 12 miesięcy? Nic bardziej mylnego! Zazwyczaj tego typu posty robiłam jeszcze w grudniu, ale tym razem chciałam usiąść będąc po Świętach i Sylwestrze i na spokojnie zebrać myśli.

Mój 2018 rok wyglądał tak:

  1. Styczeń - koncert Tune w Gdańsku. Wyskakałam się, mam płytę z autografami chłopaków i zdjęcie z wokalistą. Pierwsze warsztaty pisarskie.
  2. Luty - pojechałam na narty do Krynicy Zdrój i mogłam nacieszyć się górami zimą. Rozpoczęłam przygodę z pisaniem recenzji i współpracą z kilkoma wydawnictwami.
  3. Marzec - odwiedziłam w końcu Sztukę Wyboru. Zaczęłam naukę w szkole fotograficznej. Pierwsze w Gdańsku Targi Książki. 
  4. Maj - spełniłam swoje marzenie i kupiłam instaxa. Poleciałam do Szwecji na majówkę. Zdałam egzamin na prawo jazdy!
  5. Czerwiec - pojechałam sama do Warszawy na Orange Warsaw Festiwal na koncert Dua Lipy i Sama Smitha. Targi Vintage.
  6. Lipiec - Open'er koncert Bruno Marsa, Dawida Podsiadło i Years&Years. Wolontariat w czasie Festiwalu Szekspirowskiego. FETA. 
  7. Sierpień - wyjazd do Szczyrku. Wywołanie pierwszego filmu analogowego.
  8. Wrzesień - rozpoczęcie współpracy z Happy Socks (do teraz jestem w szoku, że dostałam od nich wiadomość). 3 urodziny bloga. 
  9. Październik - skończyłam 23 lata.
  10. Grudzień - widziałam się z przyjaciółką ze Śląska.

Trochę się działo przez te 12 miesięcy. Działam tutaj już prawie 3,5 roku. Przeczytałam 32 książki. Obejrzałam w całości jeden serial i 9 filmów (jak dla mnie to naprawdę dużo!). Zrobiłam kilka sesji (chociaż dużo mniej niż rok temu). Zaczęłam odwiedzać Trójmiejskie kawiarnie. Spotkałam się z osobami, które znam z pisania listów, maili albo z instagrama (czy ogólnie internetu). Widziałam nowe, fajne miejsca. W sumie mogę odhaczyć wiele podpunktów z mojej listy, a resztę nadrobić w tym roku. 

2018 rok zaczął się niezbyt pozytywnie i takie nastawienie towarzyszyło mi przez dobrych kilka miesięcy. Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że było to dla mnie niezłą lekcją, z której sporo wyciągnęłam. Uświadomiłam sobie jak dużo super osób mnie otacza, od których dostałam naprawdę masę wsparcia w trudnych chwilach. Jak ważne jest dbanie o relacje. Że dobrze mieć ambitne plany, robić różne rzeczy i mieć napięty grafik, ale trzeba pamiętać o tym, żeby czasami odpuścić i mieć czas na odpoczynek. Że warto w siebie wierzyć, pokonywać swoje lęki, wyjść czasami ze swojej strefy komfortu, bo można przeżyć coś super.

2018 to również rok, w którym zaczęłam się bardziej interesować fotografią analogową i kończę kolejną rolkę, a aparatów powoli przybywa do kolekcji. Zmieniłam nastawienie do social mediów i zamknęłam swoje konto na instagramie, które miałoby w wigilię 5 lat. Po kilku latach zapuszczania włosów, ścięłam je na krótko, rezygnując z mojego blondu. I spędziłam Sylwestra z ważną dla mnie osobą. 

2019 to będzie dosyć przełomowy rok, ponieważ mniej więcej w lipcu (przynajmniej mam w planach) będę kończyć magisterkę i tym samym skończę studia. Zacznę nowy etap w życiu. Dorosłość is coming.
Mam już też kupione książki i chcę podszkolić swój angielski. Wciąż dużo czytać. Wrócić do pływania. Podróżować. Zająć się swoim zdrowiem psychicznym i więcej w siebie wierzyć. Rozwijać się w dziedzinach, które mnie interesują. I po prostu korzystać z życia. 

Wam również życzę dużo zdrowia w tym roku (bo to najważniejsze), masy sukcesów i tworzenia kolejnych super wspomnień. Nie bójcie się próbować nowych rzeczy (to już powoli brzmi jak mantra). 



You May Also Like

0 KOMENTARZE